"Tamte wakacje" - Sara Taylor (patronat medialny)

Autor: Sara Taylor
Tytuł: "Tamte wakacje"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Autorskie
Ilość stron: 302

Jakiś czas temu miałam przyjemność objąć patronatem medialnym debiutującą książkę Sary Taylor, pt. "...i wyjechać w Bieszczady. Thriller z Domaniewskiej". Był to zbiór luźnych przemyśleń związanych z pracą w wielkich korporacjach, a także życiem owych pracowników. W połowie października natomiast, ukazała się najnowsza książka autorki, zatytułowana "Tamte wakacje". Tym razem Sara powróciła w zupełnie innym stylu. Na warsztat postanowiła wziąć powieść obyczajową. A z jakim skutkiem? Na to pytanie postaram się Wam odpowiedzieć w dzisiejszym wpisie.

Trzydziestokilkuletnia Marta - mieszkanka Warszawy - postanawia porzucić pracę w korporacji na rzecz własnej działalności gospodarczej. Jest świetnym szkoleniowcem i w tym najlepiej spełnia się zawodowo. Jej nowe zajęcie przynosi spore korzyści finansowe, a sama kobieta odbierana jest przez otoczenie jako osoba silna, niezależna i przebojowa. Można by pomyśleć, że do szczęścia nie brakuje jej niczego. Nikt nie nie zdaje sobie jednak sprawy, że pod skorupą twardej kobiety, skrywa się zupełnie inna osoba. Kiedy przestępuje próg mieszkania, cała jej pewność siebie pryska jak mydlana bańka. Tkwiąc od lat w toksycznym związku, krok po kroku odzierana jest przez partnera z poczucia wartości. Między Sebastianem, a Martą nie ma grama miłości. Pozostało przyzwyczajenie i strach przed samotnością. Wyjazdowa propozycja poprowadzenia szkolenia staje się momentem zwrotnym w życiu kobiety. To właśnie podczas pobytu w Lublinie pozna Krzysztofa i Tomasza. Do czego doprowadzą nowe znajomości? Czy w niewesołe życie kobiety wedrze się nutka nadziei na nową miłość? A może pojawi się szansa na gorący romans? Ale czy oby nie tzw. "wakacyjny"?! By nie zdradzać szczegółów, zachęcam byście przekonali się o tym sami.


A jakie naszły mnie refleksje po lekturze książki? W pierwszym momencie można pomyśleć, że Sara napisała romans, jakich wiele - żona, mąż i ten trzeci - kochanek. Niewierność, zdrada... Czy  dla takich zachowań jest wytłumaczenie? Czy zawsze posunięcie się w takim kierunku, to powód do potępienia? Niby wątek, jakich wiele, ale to nic bardziej mylnego. Autorka podnosi tu ważny temat - temat psychicznego znęcania się nad kobietami, tkwienia w toksycznych związkach, które na dłuższą metę więcej przynoszą szkód, niż pożytku. Mimo wszystko nie jest to smutna historia.

Zastosowana została tu narracja trzecioosobowa, okraszona dialogami. Akcja powieści toczy się głównie w Warszawie. Jako, że główna bohaterka służbowo wyjeżdża do Lublina, autorka postanowiła wspomnieć w swej treści o ciekawych miejscach i wydarzeniach kulturalnych, m.in. o Carnaval Sztukmistrzów. Nie ukrywam, że z chęcią w przyszłości odwiedzę Lublin, bo Taylor skutecznie zainteresowała mnie poznaniem tego miasta. 

Prawdziwym zaskoczeniem jest zakończenie. Ostatni rozdział sugeruje, że powieść będzie miała swoją kontynuację. Mało tego - czytelnicy mogą mieć swój udział w dalszych losach głównej bohaterki, wystarczy skontaktować się po lekturze książki z autorką (najlepiej poprzez jej fanpage) i podzielić się z nią swoimi pomysłami. Z jednej strony wielu z Was uzna, że Taylor nie ma koncepcji do napisania kontynuacji przygód Marty, z drugiej zaś osobiście nigdy nie spotkałam się z takim zagraniem ze strony autora. Jako czytelnik uważam, że fajnie dołożyć "cegiełkę" od siebie i mieć swój mały udział w książce. Wydaje mi  się, że taki właśnie zamysł miała Sara Taylor.

Przyznam szczerze i bez bicia, że trochę obawiałam jak Taylor poradzi sobie z nowym dla niej gatunkiem. Nie mogłam porównać "Tamtych wakacji" do debiutu autorki, bowiem to zupełnie inna para kaloszy. Kiedy otrzymałam propozycję przeczytania książki, nie wahałam się ani minuty. Po jej lekturze równie z chęcią przystałam na propozycję patronowania książce. Uważam, że Sara stanęła na wysokości zadania. "Tamte wakacje" bardzo przypadły mi do gustu. Książkę pochłonęłam dosłownie w dwa wieczory. Niecierpliwie wyczekuję dalszych losów bohaterów książki, a ze swojej strony - polecam!






Po raz kolejny dziękuję za zaufanie Autorce i Wydawnictwu Autorskiemu:


Komentarze

Prześlij komentarz