"Kelner" - Przemysław Garczyński

źródło: kasia i książki
Autor: Przemysław Garczyński
Tytuł: "Kelner"
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 224

Jeżeli interesujecie się nieco recenzjami książek i zaglądacie czasem na inne blogi związane z książkami, to zapewne kojarzycie Przemka Garczyńskiego. Od 2013 roku Przemek prowadzi bloga 3telnik.pl. Niedawno zadebiutował powieścią kryminalną o bardzo niewinnie brzmiącym tytule - "Kelner".


W Poznaniu zostają odnalezione zwłoki kibica piłkarskiego klubu - Legia Warszawa. Policji ciężko ustalić tożsamość nieboszczyka, bowiem jego twarzy przypomina krwawą masę. Sprawca brutalnego czynu oblał ją kwasem, a samemu denatowi zadał serię ciosów nożem (ciśnie się na klawiaturę, że prosto w serce, ale rzeczywistość jest inne - prosto w logo klubu, znajdujące się na bluzie!). Do akcji włączony zostaje nadkomisarz Jakub Wilczek. Jako, że sprawa ma charakter międzymiastowy, do pomocy przydzielony zostaje policjant ze stolicy - Wojciech Gót. Wszystkie tropy wskazują na to, że morderstwo ma charakter porachunków międzyklubowych. Sytuacja ulega pogorszeniu, kiedy policja otrzymuję kolejne zawiadomienie o znalezionych zwłokach. Tym razem ofiarą mordercy jest młoda dziewczyna, bliska koleżanka byłej partnerki Wilczka. Czy jest coś co łączy ofiary? Czy morderstwa to jednak tylko dzieło przypadku?

źródło: novaeres.pl
"Kelner" to typowa powieść kryminalna. Fabuła książki obejmuje śledztwo, a także przybliża nam sylwetki oraz perypetie głównych bohaterów. Kluczowe postacie - Jakub i Wojciech, zostały w ciekawy sposób wykreowane przez autora. Większą sympatią zapałałam do Góta. Ci, którzy mnie bliżej znają, wiedzą, że pochodzę z Warszawy i tu także mieszkam. Gwoli ścisłości, w wyborze swojego ulubieńca nie kierowałam się faktem, że on również jest mieszkańcem stolicy ;)

Wojciech Gót, policjant warszawskiej policji , zdecydowanie czuje się niedoceniany przez swoich zwierzchników. Kiedy ląduje w Poznaniu, koledzy również nie darzą go większą sympatią. Mimo wcześniejszej niechęci poznaniaków, szybko wkrada się w ich łaski. Jego cechą charakterystyczną jest to, że zawsze w ukryciu nagrywa na dyktafon przesłuchiwane osoby. Na uwagę rzecz jasna również zasługuje Wilczek - policjant, który budzi szacunek wśród swoich kolegów. Od samego początku mocno zaangażowany w rozwikłanie śledztwa. Połączenie obu postaci, idealnie pokazuje jak trudne relacje łączą w rzeczywistości policjantów z różnych miast.

Na uwagę zasługuje, to że autor przemyca w książce troszkę poznańskiej gwary. Jest to według mnie bardzo ciekawy zabieg. Choć w "Kelnerze" nie znajdziecie nic, czego wcześniej nie widzieliście w innych kryminałach, to widać gołym okiem potencjał autora. Tymczasem czekam na kontynuację książki, bo zakończenie sugeruje, że takowe powstanie.

P.S - Żeby za dużo nie zdradzać, powiem tylko, że o "krwawym orle", o którym wspomina Przemek, miałam okazję czytać kiedyś w jednej z książek Craiga Russela.




Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję:




Komentarze

  1. Może kiedyś się skuszę na lekturę tej książki Kasiu.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Autora zupełnie nie kojarzę. Myślę, że mojemu chłopakowi może się ta książka spodobać:)

    come-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka jest bardzo intrygująca, ale o tym pisałam Ci już na instagramie :) Zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię kryminały, a ostatnio coraz częściej sięgam po debiuty, więc z chęcią przeczytam tę pozycję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmmm okładka robi wrażenie i przeraża, jeśli chodzi o treść - wygląda na to, że jest to kolejny kryminał i nic poza tym, więc póki co sobie odpuszczę jego czytanie, choć będę o nim pamiętała, kiedy przeczytam te, które aktualnie zalegają w kolejce „must read” ;)

    she__vvolf

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem zaciekawiona, gdyż ostatnio czytam kryminały.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio coraz częściej sięgam po polskich autorów, jednak staram się wybierać dosyć nietypowe książki. Chociaż dobrych kryminałów nigdy za mało na półce, muszę się zastanowić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może i tytuł niewinnie brzmi, ale okładka już tak nie wygląda...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz