"W maratonie życia" - Anna Harłukowicz-Niemczynow

 kasia i książki
Autor: Anna Harłukowicz-Niemczynow
Tytuł: "W maratonie życia"
Wydawnictwo: Videograf S.A.
Ilość stron: 448

Czasem przychodzi chwila, kiedy człowiek musi odpocząć od mocniejszej literatury. U mnie ta chwila nastąpiła kilka dni temu, kiedy to postanowiłam sięgnąć po debiutancką książkę Anny Harłukowicz-Niemczynow, pt. "W maratonie życia". Śmiem twierdzić, że ostatnimi czasy debiuty naszym rodzimym autorom się udają. W tym przypadku również się nie zawiodłam.
Powieść to tak zwany "świeżaczek - jej premiera miała miejsce pod koniec sierpnia. Nie ukrywam, że zachęcił mnie troszkę tytuł. Co prawda z bieganiem mi nie po drodze, ale chciałam sprawdzić, jak autorka wplotła tę dziedzinę sportu w perypetię głównej bohaterki.



Matylda mimo młodego wieku zdążyła w swoim życiu wiele doświadczyć. Przez lata tkwiła w związku, dla którego nie było przyszłości. Cały czas łudziła się, że Kostek w końcu odwzajemni jej uczucia. Niestety jak mawia stare przysłowie - "nadzieja matką głupich". Pewnego dnia na drodze kobiety staje przystojny Jan. Matylda zakochuje się w nim bez pamięci. Wie jednak, że rodzina jest najważniejsza. Odrzuca zaloty mężczyzny. Kiedy po kolejnej awanturze, której świadkiem jest jej syn Kajetan, zostaje dotkliwie pobita przez męża, definitywnie postanawia się z nim rozstać. Z bagażem doświadczeń i kilkuletnim synem postanawia rozpocząć nowe życie u boku przystojnego Jana. Życie nie okazuje się jednak dla Matyldy łaskawe, bowiem Jan pozostaje w związku małżeński.

Jakie boje musi jeszcze stoczyć w drodze do szczęścia? Czy los okażę się dla kobiety łaskawy? Siłę odnajduje w bieganiu. Przygotowuje się do najważniejszego biegu w sowim życiu - do maratonu.

źródło: videograf S.A.
Przyznam szczerze spodziewałam się kolejnej sztampowej historii - dobrze napisanej, ale z cyklu "gdzieś to już było". Bałam się troszkę, że powieję z niej nudą. Na szczęście w tym przypadku nie miałam racji. Książkę czyta się błyskawicznie.  Narracja prowadzona jest w  formie pierwszoosobowej, dzięki czemu możemy poczuć emocje, które towarzyszą przez całą powieść głównej bohaterce. Podzielona jest ona na czterdzieści dwa rozdziały - czyli dokładnie tyle, ile kilometrów mierzy królewski dystans - maraton. Pokonując kolejne kilometry, Matylda pozostawia za sobą pewne etapy swojego życia.

"W maratonie życia" to książka o losach kobiety, która żyć może gdzieś obok nas. Niezauważona, pozostawiona sama sobie, ze swoimi problemami i bolączkami, która pomimo wielu przeciwności, dąży do tego, by odmienić swój los. To opowieść o tym, że pomimo wielu upadków, warto przeć do przodu by, po to by się w końcu podnieść i odnaleźć szczęście, na które się zasługuje.

Życie jest jak maraton - każdy ma do pokonania swój "królewski dystans".


P.S. - Jedyny minus książki to okładka, która według mnie nie przyciąga uwagi. A tak poza tym uważam, że "W maratonie życia" to zdecydowanie udany debiut Anny Harłukowicz-Niemczynow i z niecierpliwością oczekuję kolejnych powieści autorki.







Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję:



Komentarze

  1. Przyznam Przyznam szczerze, że pierwszy i ostatni raz widziałam ten tytuł właśnie na Twoim bookstagramie - i nie sprawdzając tego założyłam, że to jakiś rodzaj podręcznika czy czegoś w tym stylu na temat biegania 😂😂😂 Będę pamiętać o tej książce, kiedy będę potrzebowała czegoś, co podniesie mnie na duchu 👍🏻

    Pozdrawiam, she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka nie rzuca na kolana, to prawda...
      Ale sama w sobie była fajna. Naprawdę, jak zazwyczaj nie czytam tego typu książek, tak tą pochłonęłam.
      Podręcznik do biegania hahahah :D

      Usuń
    2. "Podręcznik do biegania" rozbawiło mnie to :D Co do okładki, zgadzam się z Tobą :*

      Usuń
  2. Uwielbiam książki, które są tak prawdziwe w swoim przekazie, że mamy wrażenie, że wszystko o czym czytamy dzieje się niemalże na naszych oczach. Czuję, że to coś dla mnie.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc widząc okładkę przeszłabym koło tej pozycji obojętnie. Nie spodziewałabym się po niej takiej historii ;)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie, że debiut Autorki okazał się naprawdę udany i niesztampowy, bo fabuła, przyznam szczerze, faktycznie brzmi mocno przewidywalnie i stereotypowo. Raczej nie zamierzam po nią sięgać, bo dla odprężenia kieruję się w stronę lekkiej fantastyki albo młodzieżówek, ale to dobrze, że na polskim rynku książkowym mamy takie perełki dla fanów :)

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też okładka zmyliła.Pomyśladami sobie, ze to pewnie jakieś super porady jak być fit np.Całe szczęście,że to jednak ciekawa historia.Na razie nie ciągnie mnie do tego typu opowieści, ale tytuł warto zapamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  6. O, okładka rzeczywiście może być myląca! Szczerze, pomyślałabym, że to jakaś książka Anny Lewandowskiej. Bardzo spodobała mi się puenta Twojej recenzji. Pozdrawiam! :)

    × www.majuskula.blogspot.com ×

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje się ciekawa... tylko ten tytuł i okładka 😢😢

    come-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł adekwatny do treści, pasuje :) okładka, no nie jest jakaś rewelacyjna, ale sama książka - ok :)

      Usuń
  8. Fakt, okladka niezbyt ladna. Ale ksiazki od Videografu bardzo lubie i na pewno bym po nia siegnela, jesli nadarzylaby sie okazja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprzednia od Videografu - "Terror" P. Piotrowskiego to dla mnie jedna z lepszych książek, jakie czytałam. Również okładka nie była rewelacyjna, za to treść...super.

      Usuń
  9. Całkiem ciekawie to wygląda, więc jestem na tak!

    OdpowiedzUsuń
  10. ooo ciekawa recenzja, nie widziałam nigdzie wcześniej tej książki może kiedyś uda mi się ją przeczytać ;)
    Pozdrawiam,
    zaczytanaolakochaczytac.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz