"Listopad" - A.J. Kuchmister

Autor: A.J. Kuchmister
Tytuł: "Listopad"
Wydawnictwo: Poligraf
Ilość stron: 186

Zdarza się Wam sięgać po opowiadania? Ja przyznam się szczerze robię to dosyć rzadko. Z zasady jestem zwolenniczką dłuższych utworów literackich, wolę spędzić więcej czasu z danymi bohaterami. W opowiadaniach za szybko muszę się z nimi rozstawać. Niedawno jednak miałam przyjemność zapoznać się z twórczością A. J. Kuchmister. I choć z początku do zbioru opowiadań "Listopad" podchodziłam z mieszanymi uczuciami, ich lektura pochłonęła mnie bez reszty.

Rzeczona książka na mniej niż dwustu stronach zawiera jedenaście historii. Każda z nich inna, intrygująca, owiana nutką onirycznego klimatu. Jedne sprawiają, że na plecach przechodzą człowiekowi ciarki, inne natomiast napawają bólem i smutkiem. Każdą z nich łączy jednak to samo - bohaterowie to zwyczajni ludzie, którym przyszło brać udział w niezwyczajnych wydarzeniach. Wszystkie niosą za sobą również ważny przekaż. 

Tym co rzuca się w oczy podczas lektury "Listopada" jest styl autorki. Posługuje się ona wyszukanym, pięknym językiem, buduje przemyślane zdania. Nic w tym dziwnego - A.J Kuchmister jest absolwentką polonistyki. W historiach, które chce przekazać czytelnikowi nawiązuje do mitologii słowiańskiej, zabobonów, przesądów czy też podań ludowych. Wplatając je między wiersze, sprawia, że opowiadania te nabierają magicznego realizmu.

W mojej ocenie jedną z lepszych historii były "Boszorkany". Nawiązywały ona bezpośrednio do motywu czarostwa, uprzedzeń i ich skutków. Inne, o których warto także napomknąć to "Przeżuwacz" (dreszczyk gwarantowany), "Diabeł" oraz przerażająco smutna "Pieta". Bardzo się cieszę, że dane było poznać mi tych jedenaście różnych historii. Zrobiły one na mnie niewątpliwie ogromne wrażenie.

Słowem zakończenia - jeśli lubicie niebanalne książki, które zdecydowanie różnią się od tych, które czytacie na co dzień, to zdecydowanie polecam wspomniany powyżej zbiór opowiadań. Jest to idealna pozycja na jeden z listopadowych, pełnych nostalgii i zadumy wieczorów. 


Komentarze

Prześlij komentarz