"Zdobywcy oddechu" - P. P. Kłosowicz

źródło: ig kasia i książki
Autor: Przemysław Piotr Kłosowicz
Tytuł: "Zdobywcy oddechu"
Wydawnictwo: NOVAE RES
Ilość stron: 200

"Dzień należy zacząć od oddechu, bez tego nawet kawa może okazać się zbędna".

Kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania książki Przemysława Piotra Kłosowicza pt. " Zdobywcy oddechu" chętnie na nią przystałam. Pomyślałam czemu nie, wszak nie samymi kryminałami człowiek żyje. Dodam, że chyba mam w sobie maleńki męski pierwiastek - jestem poniekąd wzrokowcem - bardzo spodobała mi się okładka powieści. Wówczas nie wiedziałam jeszcze o czym ona jest i kiedy na moją skrzynkę mailową trafił egzemplarz recenzencki w formie e-booka, zainteresowałam się szerzej tą pozycją oraz samym autorem.


 P. P. Kłosowicz
Na stronie Kłosowicza otrzymujemy kilka informacji w pigułce. Dowiadujemy się, że mający porażenie mózgowe autor, pochodzi z gminy Jedlicze, jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz  w ramach ciekawostki - ma adoptowanego ze schroniska kota. "Zdobywcy oddechu" natomiast, to debiutancka powieść Kłosowicza. 

W krótkim opisie książki czytamy:
"Wiktor, chociaż od zawsze chciał być pisarzem, pracuje na wyższej uczelni, opiekuje się dorosłym dzieckiem z zespołem Downa i zmaga się z depresją. Dwudziestosiedmioletniego Piotra do opuszczenia rodzinnej wsi i zamieszkania w metropolii skłoniła jego odmienność "Gdybym zdecydował się na coming out, zafundowałbym matce out, ale z tego świata" - stwierdza pewnej niedzieli w autobusie, jadąc z przyjaciółką do kościoła. Zbigniew ma dzwadzieścia pięć lat i poczucie, że jego życie jest jak wyrób czekoladopodobny: "Łamie się jak czekolada, rozpuszcza się jak czekolada, tylko smakuje jak nieosolony popcorn. [...] Wyrób życiopodobny". Od zawsze czuł się gorszy. Dokucza mu poczucie upływającego czasu i mijających wraz z nim widoków na miłość."

Wiktor, Piotr i Zbigniew - trzech tak różnych mężczyzn, trzech głównych bohaterów, których łączy jeden wspólny mianownik - refleksje na temat życia. Każdy z nich rozmyśla o swoich problemach, rozterkach, o tym co zżera ich duszę od środka. Łączy ich również wspólne miejsce akcji - jadą oni bowiem tym samym autobusem. Każdemu z bohaterów czegoś w życiu brakuje, każdy za czymś tęskni. Mimo, że autor nie przedstawia ich losów w kolorowych barwach, to jednak możemy w powieści odnaleźć wiele pozytywów. Książka pełna jest metafor i porównań. Niektóre są tak trafne, że nie trudno się nie zgodzić z autorem. Niektóre z nich zaś niebanalne:
źródło: dzięki uprzejmości autora

"...pewnie byłbym mchem, czasami pomógłbym odnaleźć właściwy kierunek, byłbym miły w dotyku, lecz praktycznie niezauważalny."

"Zdobywcy oddechu" to trzy historie, przedstawione z perspektywy trzech różnych mężczyzn. Są oni w różnym wieku, z różnymi problemami, różnymi statusami społecznymi. Mimo tych różnic, bohaterowie na początku troszkę mi się mylili. Z każdą kolejną przeczytaną stroną zaczęłam ich odróżniać. Może nie jest to książką, która porywa bez reszty, ale jedno jest pewne - zmusza do refleksji. Pełna jest ona nostalgii, smutku, ale także pozwala dostrzec sens życia. Myślę, że znajdzie ona zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Autor posługuje się ciekawym językiem, bogatym słownictwem. Książka napisana jest w niebanalnym, specyficznym stylu. Nie da się przez nią szybko przebrnąć, wymaga ona od nas pełnego skupienia. Nie mniej myślę, że warto po nią sięgnąć, by samemu wyrobić sobie o niej zdanie.

Każdy z nas jest zdobywcą oddechu. Warto o tym pamiętać na co dzień, mając na uwadze kruchość naszego życia. Trzeba brać z niego garściami, nie zaprzątając sobie za nad to głowy problemami:


"Gdyby ktoś policzył oddechy, które pozostały mi do końca, panicznie bałbym się oddychać".

A na koniec, jedno ze spostrzeżeń Przemysława Kłosowicza, które warto zacytować, a także które warto by zapadło w naszej pamięci:

"Bo wszystko w życiu jest po coś. Nawet ja."


Za e-booka serdecznie dziękuję autorowi. Życzę kolejnych powieści i lekkiego pióra :)

Kasia

Komentarze

  1. Dzisiaj też pisałam recenzję książki i widzę, że mamy podobne spostrzeżenia:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za recenzję. Temat brzmi interesująco i z pewnością nie dla każdego. Novae res chyba często wybiera ciekawe tematy w swoich publikacjach. Zdaje się, że mają całkiem sporo debiutantów, co bardzo mi się podooba.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz