Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 448
Na początku czerwca nakładem Wydawnictwa Muza ukaże się książka, której mam przyjemność patronować. Lubię powieści nieoczywiste, niosące ze sobą zarazem ważny przekaz. "Ostatni lot" autorstwa Julie Clark - bo o nim mowa - zaliczam właśnie do tej grupy książek i to właśnie temu thrillerowi poświęcony będzie dzisiejszy wpis.
Wspomniana przeze mnie wyżej pozycja opowiada historie Clarie i Evy - dwóch kobiet, które przez przypadek wpadają na siebie na jednym z lotnisk. To wydarzenie na zawsze odmienić ma ich dalsze losy...
Clarie jest żoną prominentnego polityka. Wspólnie z Rory'm wiodą dostatnie życie na Manhattanie. Patrząc na nich z boku odnieść można wrażenie, że są oni przykładnym i wzorowym małżeństwem. Nieliczni jednak wiedzą, że mężczyzna znęca się psychicznie nad Claire. Rory i jego współpracownicy kontrolują każdy jej ruch. Mimo to Claire od dawna planuje ucieczkę...
Kiedy pewnego dnia udaje się w samotną podróż służbową, na lotnisku niespodziewanie wpada na Evę. Jak się okazuję obie kobiety pragną jednego - odcięcia się od swojej przeszłości. Nieznajome postanawiają wymienić się nie tylko swoimi kartami pokładowymi, ale i dokumentami. Maja nadzieję, że ich pomysł zakończy się sukcesem i będą mogły zacząć zupełnie nowe życie. Tymczasem po lądowaniu, Claire dowiaduje się o katastrofie samolotu, którym poleciała Eva. Targają nią wyrzuty sumienia, jednak z tyłu głowy pozostaje myśl o tym, że to idealna szansa na nowe życie. Niestety z każdym kolejnym dniem Claire odkrywa, że jej przelotna znajoma nie była tym, za kogo się podawała...
Kiedy pewnego dnia udaje się w samotną podróż służbową, na lotnisku niespodziewanie wpada na Evę. Jak się okazuję obie kobiety pragną jednego - odcięcia się od swojej przeszłości. Nieznajome postanawiają wymienić się nie tylko swoimi kartami pokładowymi, ale i dokumentami. Maja nadzieję, że ich pomysł zakończy się sukcesem i będą mogły zacząć zupełnie nowe życie. Tymczasem po lądowaniu, Claire dowiaduje się o katastrofie samolotu, którym poleciała Eva. Targają nią wyrzuty sumienia, jednak z tyłu głowy pozostaje myśl o tym, że to idealna szansa na nowe życie. Niestety z każdym kolejnym dniem Claire odkrywa, że jej przelotna znajoma nie była tym, za kogo się podawała...
Jak możecie się domyśleć "Ostatni lot" jest książką, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Bardzo lubię powieści, które mają ciekawą i przyciągającą fabułę, a także wyraziste postaci. To niewątpliwie jedna z tych książek, które już od pierwszych stron trzymają kurczowo w napięciu. Autorka postawiła tu na narrację dwutorową, opowiedzianą przez Clarie i Evę (naprzemiennie). Taki sposób przedstawienia wydarzeń pozwala nam bardziej szczegółowo poznać determinację bohaterek, a także wejść w ich przysłowiowe buty.
Tym, na co warto zwrócić uwagę jest temat, który porusza Julie Clark. Fabuła książki opiera się w głównej mierze na wątku związanym z przemocą psychiczną. Jest przykładem na to, że ucieczka przed oprawcą to dopiero początek długiej żmudnej drogi. Drogi do normalności.
"Ostatni lot" idealnie obrazuje jak starania zmiany swojego losu i definitywnego odcięcia się od przeszłości mogą okazać się trudne. To poniekąd thriller o próbie oszukania przeznaczenia, ale i poszukiwaniu upragnionego spokoju. Pytanie tylko na ile sprawdza się w tym przypadku powiedzenie "wpaść z deszczu pod rynnę"?!...
Polecam!
Bardzo chcę przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu :) na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńCzeka w kolejce, ale jestem jej bardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuń