Wydawnictwo: Initium,
Ilość stron: 704
Debiuty, to za nimi zwykle kryje się wielka niewiadoma. Kiedy po nie sięgam, zawsze zastanawiam się, czy będzie to udana lektura, której po kilku dniach nie odłożę w kąt. Z drugiej zaś strony przeczytałam już tyle dobrych debiutanckich powieści, że takie myśli nie powinny mi zakrzątać głowy.
Z "Odwykiem" Adama Widerskiego miałam podobnie. Kiedy zobaczyłam po jakiego "grubaska" przychodzi mi sięgnąć, pomyślałam, że jeśli jest słaby, będę się z nim męczyła przez ponad siedemset stron. Na szczęście się myliłam.
Widerski postanowił osadzić akcję "Odwyku" w Łodzi. W jednej z tamtejszych klinik leczenia uzależnień dochodzi do brutalnego zabójstwa. W toalecie zostają odnalezione okaleczone zwłoki uczestnika meetingów. Na jego ciele policja odnajduje dziwne symbole. Do śledztwa zostają przydzieleni Ryszard Walski oraz Piotr Krzyski. Podejrzenia zostają skierowane na uczestnika sesji, który nie pojawił się na spotkaniu. Policja zaczyna wyścig z czasem. Zwłaszcza, że śledztwo zaczyna się komplikować, a morderca pozbawia życia kolejne osoby. Tymczasem w rozwiązaniu zagadki pomóc Krzyskiemu postanawia jego dziewczyna, która zawodowo zajmuje się dziennikarstwem.
Autor zafundował nam kawał dobrego kryminału. Podczas lektury książki, ani razu nie dało się odczuć, że jest to jego debiut. Bohaterowie, to rasowi policjanci, którzy od początku zaangażowani są w sprawę, którą przyszło im rozwiązać. Autor wykreował świetną postać Piotra Krzyskiego, mężczyzny po przejściach, który dźwiga ciężki bagaż doświadczeń. Nie wszyscy wiedzieli o traumie, którą przeżył w dzieciństwie. Pomimo krzywd, które go wówczas spotkały, chłopak wyszedł na prostą. To właśnie jego historia porusza dogłębnie.
Sam pomysł na fabułę uważam za strzał w dziesiątkę. Nie spotkałam się do tej pory z motywem, który byłby podobny do tego, opisanego w "Odwyku". Adam Widerski w świetny sposób potrafił rozciągnąć swoją historię na ponad siedemset stron, przy czym nie zdarzyły się w niej momenty, który by mnie jako czytelnika, zanudziły.
Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to jedynym minusem książki, były opisy Łodzi. Jako, że nie jestem stamtąd, nic nie mówiły mi nazwy ulic, którymi przemieszczali się policjanci. Zapewne osoby, które znają Łódź jak własną kieszeń nie uznałyby tego jako wady tej powieści.
"Odwyk" to wielowątkowy kryminał, który powinien przypaść do gustu każdemu fanowi tego gatunku. Ja ze swojej strony mogę go Wam z czystym sumieniem polecić.
Debiuty, to za nimi zwykle kryje się wielka niewiadoma. Kiedy po nie sięgam, zawsze zastanawiam się, czy będzie to udana lektura, której po kilku dniach nie odłożę w kąt. Z drugiej zaś strony przeczytałam już tyle dobrych debiutanckich powieści, że takie myśli nie powinny mi zakrzątać głowy.
Z "Odwykiem" Adama Widerskiego miałam podobnie. Kiedy zobaczyłam po jakiego "grubaska" przychodzi mi sięgnąć, pomyślałam, że jeśli jest słaby, będę się z nim męczyła przez ponad siedemset stron. Na szczęście się myliłam.
Widerski postanowił osadzić akcję "Odwyku" w Łodzi. W jednej z tamtejszych klinik leczenia uzależnień dochodzi do brutalnego zabójstwa. W toalecie zostają odnalezione okaleczone zwłoki uczestnika meetingów. Na jego ciele policja odnajduje dziwne symbole. Do śledztwa zostają przydzieleni Ryszard Walski oraz Piotr Krzyski. Podejrzenia zostają skierowane na uczestnika sesji, który nie pojawił się na spotkaniu. Policja zaczyna wyścig z czasem. Zwłaszcza, że śledztwo zaczyna się komplikować, a morderca pozbawia życia kolejne osoby. Tymczasem w rozwiązaniu zagadki pomóc Krzyskiemu postanawia jego dziewczyna, która zawodowo zajmuje się dziennikarstwem.
Autor zafundował nam kawał dobrego kryminału. Podczas lektury książki, ani razu nie dało się odczuć, że jest to jego debiut. Bohaterowie, to rasowi policjanci, którzy od początku zaangażowani są w sprawę, którą przyszło im rozwiązać. Autor wykreował świetną postać Piotra Krzyskiego, mężczyzny po przejściach, który dźwiga ciężki bagaż doświadczeń. Nie wszyscy wiedzieli o traumie, którą przeżył w dzieciństwie. Pomimo krzywd, które go wówczas spotkały, chłopak wyszedł na prostą. To właśnie jego historia porusza dogłębnie.
Sam pomysł na fabułę uważam za strzał w dziesiątkę. Nie spotkałam się do tej pory z motywem, który byłby podobny do tego, opisanego w "Odwyku". Adam Widerski w świetny sposób potrafił rozciągnąć swoją historię na ponad siedemset stron, przy czym nie zdarzyły się w niej momenty, który by mnie jako czytelnika, zanudziły.
Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to jedynym minusem książki, były opisy Łodzi. Jako, że nie jestem stamtąd, nic nie mówiły mi nazwy ulic, którymi przemieszczali się policjanci. Zapewne osoby, które znają Łódź jak własną kieszeń nie uznałyby tego jako wady tej powieści.
"Odwyk" to wielowątkowy kryminał, który powinien przypaść do gustu każdemu fanowi tego gatunku. Ja ze swojej strony mogę go Wam z czystym sumieniem polecić.
Usilnie poluję na tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńNo proszę, kolejna pozytywna opinia. Już się nie mogę doczekać, kiedy dopadnę tę książkę 😊
OdpowiedzUsuńhttps://subjektiv-buch.blogspot.com
Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.
OdpowiedzUsuń