Wydawnictwo: Wielka Litera
Ilość stron: 448
Thrillery uwielbiam od zawsze. Zaraz obok kryminału jest to mój ulubiony gatunek literacki. Staram się sięgać po twórczość zarówno debiutantów, jak i pisarzy, którzy na książkach zjedli zęby. Ostatnio najczęściej sięgam jednak po twórczość polskich autorów, niemniej od czasów Larssona jestem fanką skandynawskich powieści.
24 kwietnia swoją premierę miała książka norweskiej pisarki Ruth Lillegraven, pt. "Odbiorę Ci Wszystko". Powieść opowiada o losach Clary i Haavarda. Clara jest wysoko postawioną i ambitną urzędniczką w Ministerstwie Sprawiedliwości. Od dawna pracuje nad autorskim projektem ustawy o ofiarach przemocy domowej. Haavard jest lekarzem w miejskim szpitalu. Kiedy pewnego dnia na jego oddział trafia w krytycznym stanie mały chłopiec, Haavard robi wszystko co w jego mocy, by malec przeżył. Obrażenia na ciele dziecka jednoznacznie wskazują na ciężkie pobicie. Los okazuje się dla dziecka okrutny. Chłopiec umiera. Następnego dnia w szpitalnej kaplicy zostaje znalezione ciało jego ojca. Mężczyzna został zastrzelony z zimną krwią. Wszystkie podejrzenia zostają ukierunkowane na lekarza. Kolejne dni przynoszą śmierć innych osób, które łączy motyw znęcania się nad dziećmi.
Tymczasem projekt ustawy Clary zostaje odrzucony. Natomiast sprawa, w którą został uwikłany jej mąż budzi demony przeszłości kobiety.
Ruth Lillegraven w swojej powieści porusza trudny temat znęcania się nad dziećmi. Ukazuje w niej problem pewnej bezkarności, luki prawne, które dają przyzwolenie na ich wykorzystywanie. Wątek ten został dobrze przez autorkę wykorzystany.
Lillegraven pokusiła się o zastosowanie naprzemiennej narracji. Historię zatem poznajemy z perspektywy różnych bohaterów. Narracja pierwszoosobowa nie należy do moich ulubionych, jednak o ile jest ona przeprowadzona w sposób poprawny, o tyle dobrze mi się czyta książkę. Dzięki temu zabiegowi możemy oczami danego bohatera, zobaczyć jakimi motywami się on kierował podczas podejmowania poszczególnych decyzji. Autorce się to udało.
Mimo, że książka jest dosyć przewidywalna i mnie nic szczególnie w niej nie zaskoczyło, to fabuła była ciekawa. Z zainteresowaniem chłonęłam każdą kolejną stronę. Spotkałam się z określeniem, że w książce jest za dużo polityki. Nie lubię powieści, które zdominowane są tym wątkiem i przyznam szczerze, że ja jej tu w nadmiarze nie zauważyłam. Język, którym posługuję się autorka jest prosty, nie ma tu zbyt dużo opisów, dodatkowych postaci i nazwisk do zapamiętywania, dlatego też książkę czyta się bardzo szybko. Nie ukrywam, że zakończenie "Odbiorę Ci wszystko" odbiega nieco od thrillerów, które dane było mi przeczytać. Przede wszystkim było nieco inne. Jeżeli Lillegraven wyda w przyszłości jakąś książkę, z chęcią po nią sięgnę.
Thrillery uwielbiam od zawsze. Zaraz obok kryminału jest to mój ulubiony gatunek literacki. Staram się sięgać po twórczość zarówno debiutantów, jak i pisarzy, którzy na książkach zjedli zęby. Ostatnio najczęściej sięgam jednak po twórczość polskich autorów, niemniej od czasów Larssona jestem fanką skandynawskich powieści.
24 kwietnia swoją premierę miała książka norweskiej pisarki Ruth Lillegraven, pt. "Odbiorę Ci Wszystko". Powieść opowiada o losach Clary i Haavarda. Clara jest wysoko postawioną i ambitną urzędniczką w Ministerstwie Sprawiedliwości. Od dawna pracuje nad autorskim projektem ustawy o ofiarach przemocy domowej. Haavard jest lekarzem w miejskim szpitalu. Kiedy pewnego dnia na jego oddział trafia w krytycznym stanie mały chłopiec, Haavard robi wszystko co w jego mocy, by malec przeżył. Obrażenia na ciele dziecka jednoznacznie wskazują na ciężkie pobicie. Los okazuje się dla dziecka okrutny. Chłopiec umiera. Następnego dnia w szpitalnej kaplicy zostaje znalezione ciało jego ojca. Mężczyzna został zastrzelony z zimną krwią. Wszystkie podejrzenia zostają ukierunkowane na lekarza. Kolejne dni przynoszą śmierć innych osób, które łączy motyw znęcania się nad dziećmi.
Tymczasem projekt ustawy Clary zostaje odrzucony. Natomiast sprawa, w którą został uwikłany jej mąż budzi demony przeszłości kobiety.
Ruth Lillegraven w swojej powieści porusza trudny temat znęcania się nad dziećmi. Ukazuje w niej problem pewnej bezkarności, luki prawne, które dają przyzwolenie na ich wykorzystywanie. Wątek ten został dobrze przez autorkę wykorzystany.
Lillegraven pokusiła się o zastosowanie naprzemiennej narracji. Historię zatem poznajemy z perspektywy różnych bohaterów. Narracja pierwszoosobowa nie należy do moich ulubionych, jednak o ile jest ona przeprowadzona w sposób poprawny, o tyle dobrze mi się czyta książkę. Dzięki temu zabiegowi możemy oczami danego bohatera, zobaczyć jakimi motywami się on kierował podczas podejmowania poszczególnych decyzji. Autorce się to udało.
Mimo, że książka jest dosyć przewidywalna i mnie nic szczególnie w niej nie zaskoczyło, to fabuła była ciekawa. Z zainteresowaniem chłonęłam każdą kolejną stronę. Spotkałam się z określeniem, że w książce jest za dużo polityki. Nie lubię powieści, które zdominowane są tym wątkiem i przyznam szczerze, że ja jej tu w nadmiarze nie zauważyłam. Język, którym posługuję się autorka jest prosty, nie ma tu zbyt dużo opisów, dodatkowych postaci i nazwisk do zapamiętywania, dlatego też książkę czyta się bardzo szybko. Nie ukrywam, że zakończenie "Odbiorę Ci wszystko" odbiega nieco od thrillerów, które dane było mi przeczytać. Przede wszystkim było nieco inne. Jeżeli Lillegraven wyda w przyszłości jakąś książkę, z chęcią po nią sięgnę.
Ja na pewno przeczytam tę książkę. Czeka już na moim czytniku. 😊
OdpowiedzUsuńChętnie poznam, ale odkąd mam swoje dziecko, na temat przemocy jestem całkowicie wyczulona i bardzo przeżywam takie historie,
OdpowiedzUsuńW sam raz dla mnie. Jak mi czasu starczy na wszystko to na pewno przeczytam 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Miałam zamiar się z nią zapoznać ale jakoś dalej do mnie nie przemawia, może własnie przez tą przemoc wobec dzieci
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobne zdanie do Twojego na temat tej pozycji :)
OdpowiedzUsuń