Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Ilość stron: 240
Są takie książki, które na długo zapadają nam w pamięci. Takie, których tematyka nie należy do przyjemnych, ale zdecydowanie każdy z nas powinien je znać. Mam tu na myśli literaturę obozową. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że ostatnie pokolenie, które pamięta zdarzenia opisywane we wspomnianych książkach, nie będzie żyć wiecznie. Nie możemy dopuścić do tego, by to co przeżyli podczas II Wojny Światowej zostało zapomniane, wyparte. To właśnie naszym zadaniem jest pielęgnowanie historii.
Nie ukrywam, że często zdarza mi się sięgać po literaturę, która porusza wspomniany wyżej temat. Ostatnią przeczytaną przeze mnie książką jest "Kołysanka z Auschwitz", autorstwa Mario Escobara. Opowiada ona o losach Helene Hennemann i jej rodziny.
Helene, jako rodowita Niemka, nigdy nie powinna trafić do obozu Auschwitz-Birkenau. Zapewne nigdy by tam nie trafiła, gdyby nie fakt, że wyszła za mąż za Roma Johanna i założyła z nim rodzinę. Kiedy po jej bliskich przychodzi policja, by umieścić ich w obozie, kobieta dobrowolnie zgłasza się by zabrano ją wraz z nimi. Mimo to, na miejscu zostaje ona oddzielona od męża. Razem z dziećmi zostaje umieszczona w cygańskich barakach. Jednak ze względu na swoje aryjskie pochodzenie i wykształcenie podejmuje pracę w obozowym szpitalu. Wkrótce doktor Mengele powierza w jej ręce prowadzenie przedszkola, mieszczącego się nieopodal jego laboratorium. Kobieta od początku zdaaje sobie sprawę jaki los czeka jej podopiecznych, jednak za wszelką cenę chce zapewnić im jak najlepsze warunki życia, niejednokrotnie ryzykując swoim.
Kiedy zaczęłam czytać "Kołysankę z Auschwitz" nie nastawiałam się na szczęśliwe zakończenie. Mimo, to bardzo chciałam poznać losy bohaterów. Z każdą kolejną stroną było mi zwyczajnie przykro, że ludzie musieli przechodzić tak wielką gehennę. Ogrom cierpienia wyrządzonego człowiekowi przez drugiego człowieka zwyczajnie nie mieścił (i nie mieści) mi się w głowie. Zwłaszcza jeśli krzywdzone są dzieci, które w swoim krótkim życiu, nie zdążyły jeszcze dobrze poznać świata.
Zważywszy na trudną i ciężką tematykę, Mario Escobar potrafił tę historię pięknie ubrać w słowa. To nie tylko opowieść o heroicznej walce, ale także o bezwarunkowej miłości do bliźniego. Miłości, która nie zwraca uwagi na pochodzenie czy wiek. Opowieść o niezwykłej odwadze. Jest to zdecydowanie przejmująca, bardzo dobrze napisana książka. Mimo swojej niewielkiej objętości, przesycona do cna emocjami, które po jej zakończeniu pozostawiają nas w zadumie i zmuszają do refleksji.
Historia zawarta w "Kołysance z Auschwitz" nie jest wytworem wyobraźni autora. Escobar przy jej pisaniu inspirował się prawdziwymi losami Helene Hannemann. Autor w krótkiej notce na końcu książki wyjaśnia, które informacje są prawdziwe, a które nieco zmienił, by pozostawić czytelnikowi miejsce na choć trochę nadziei.
Cieszę się, że dzięki tej książce mogłam poznać historię Helene i jej rodziny. Zachęcam Was, byście również po nią sięgnęli - zdecydowanie jest to lektura warta uwagi.
POLECAM
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Bardzo cenię sobie literaturę tego rodzaju, więc na pewno przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńJa sobie raczej odpuszczę, bo to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Mam ją w planach. Choć raczej nie sięgam po tego typu książki to dla tej czuję, że muszę zrobić wyjątek :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem ten wpis jest bardzo interesujący.Jestem tego pewny że zainteresuję to bardzo dużo osób.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ostatnio nasze książkowe wybory mocno się pokrywają, a i ostateczne wrażenia mamy podobne :) chociaż historia sama w sobie niestety smutna, to książka warta przeczytania!
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończę czytać książkę i szukam podobnej do czytania
OdpowiedzUsuń