Na polskim rynku ostatnimi czasy znaleźć możemy różnego rodzaju książkowe gadżety:wielokolorowe etui na książki, etui na czytniki e-booków, rozwieracze do książek, ekslibrisy, zakładki, etc... Niby nic, a jednak przyciągają naszą uwagę i to właśnie im chciałabym poświęcić swój wpis.
mój insta kasia_i_ksiazki |
Jak uchronić naszą książkę przed zniszczeniem? Owinąć okładkę gazetą? Nie. To już raczej może przejść do historii. Jakiś czas temu przeglądając instagram natknęłam się na przepiękne, materiałowe etui. Mają one pełnić funkcję ochronną, a przy okazji sprawić, że nasza książka ma wyglądać ładnie (nie chcę tu umniejszać oczywiście okładkom, które w dzisiejszych czasach są naprawdę fajne, ale czasem warto je zabezpieczyć przed np. zagięciem rogów, co mi osobiście zdarzyło się niejednokrotnie). Jest w czym wybierać. Na stronie Book Inn, każdy znajdzie wzór dla siebie - od ludowych, po marynarskie. Do wyboru, do koloru.
Ten sam sklep internetowy oferuje ekslibrisy, czyli spersonalizowane stemple. Ten gadżet powinien znaleźć się również i w moim wyposażeniu.
Czy nie zdarzyło Wam się nigdy, że pożyczyliście swoją książkę znajomemu i ślad po niej zaginął? Dosłownie jakby rozpłynęła się w powietrzu. Nawet Sherlock Holmes w tej podobnej sytuacji miałby problemy z odnalezieniem zaginionej książki (chciałoby się powiedzieć arki). Poniekąd mógłby to być nawet świetny materiał na powieść kryminalną.
Tymczasem leży ona gdzieś odłożona przez naszego znajomego. Jest spore prawdopodobieństwo, że zapomniał już dawno do kogo należała. To jest właśnie ten moment, w którym przechodzi ona na jego własność poprzez "zasiedzenie". Inaczej rzecz by się miała, gdybyśmy posiadali ekslibris. Po otwarciu pierwszej strony, znajomego oślepiłby blask naszego nazwiska. Jako, że do dziś do mnie kilka książek nie wróciło, podjęłam decyzję o jego zamówieniu.
Czy słyszeliście o Thumb Think? Mam go od jakiegoś czasu i...nie używam. Thumb Think to swojego rodzaju rozwieracz zakładany na kciuk (rozwieracz - o ludzie, co to za słowo, zakrawa o język ginekologów!), który pomagać ma nam w czytaniu książki. Fajny wynalazek, ale przy grubszych tomach sprawdza się słabo. Leży zatem zapomniany przeze mnie gdzieś na półce i łapie kurz ;)
źródło Moja Mała Twórczość |
Ale jest jeszcze jedna rzecz, bez której ja osobiście nie mogę się obejść. Cóż to takiego? Prosta sprawa - zakładka. Bez zakładki ani rusz! Zazwyczaj używam tego, co mi akurat wpadnie w ręce - począwszy od samoprzylepnych karteczek, skończywszy na biletach. Najbardziej lubię magnetyczne. Wówczas wiem, że nie wysunie mi się ona z książki. Dzisiejsze księgarnie internetowe oraz inne sklepy oferują szeroką gamę zakładek. Nie ukrywam, że często daję się skusić na zakup. Zazwyczaj kosztują grosze. Ja niestety należę do gatunku niszczycielus destruktos zakładkus, dlatego też zakładki papierowe, nielaminowane szybko w moich rękach ulegają destrukcji i zniszczeniu. Jako, że drzemie we mnie dusza artysty, często sama tworzę zakładki. Na zdjęciach zakładki mojego autorstwa. A Wy macie jakieś swoje ulubione gadżety książkowe? Czego jako zakładek używacie? Piszcie w komentarzach, chętnie się dowiem :)
Kasia
Kasia
fot. https://www.facebook.com/MojaMalaTworczosc/ |
Kochana - dokładnie takiej strony szukałam, DZIĘKUJĘ
OdpowiedzUsuń:* <3
UsuńMoim ulubionych gadżetem książkowym są zakładki. Szczególnie te magnetyczne z epikpage :)
OdpowiedzUsuńCo do etui na książki - u mnie by się nie sprawdziło. Uważam, że jeżeli książka ma miękką okładkę to zawsze musi się coś z nią stać, niestety... Dlatego wolę kupować w twardej oprawie i nawet przy sprzątaniu książki nie niszczą się jak lekko przecieram je z kurzy.
Co do Thumb Think - brrr... wygląda mi jak jakieś narzędzie zbrodni :D
Pozdrawiam
Jeśli masz chęć, zapraszam do siebie: www.annrecenzuje.blogspot.com
Thumb Think to typowy "gadżet". Kupiłam i leży gdzieś łapiąc kurz ;) Zakładki lubię wszelkiej maści :D muszę zerknąć na epikpage, stamtąd jeszcze nie mam :)
UsuńA i zaraz zaglądam na Twojego bloga :)