Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 319
Z twórczością Ewy Przydrygi miałam przyjemność spotkać się przy lekturze jej poprzedniej książki zatytułowanej "Zatrutka". Już wtedy zwróciła uwagę na umiejętność tworzenia wokół napisanej historii aury tajemniczości. Kiedy dowiedziałam się, że autorka wydaję kolejną powieść, więcej niż pewnym było, że ją przeczytam.
"Bliżej niż myślisz" to thriller opowiadający o losach Niki Werner - pisarki, właścicielki jednego z gdyńskich pensjonatów. Kobieta jest święcie przekonana o tym, że w jej hotelu doszło do morderstwa tajemniczej lokatorki. Kiedy zawiadamia policję, odbija się od przysłowiowej ściany. Funkcjonariusze nie wierzą w jej zeznania, a pokój, który zajmowany był przez rzekomą ofiarę wygląda na niezamieszkany. Brak jest również brak nagrań z kamer monitoringu, które mogły by poświadczyć słowa Niki. Kobieta na własną rękę postanawia dowiedzieć się co tak naprawdę wydarzyło się w jej pensjonacie i kim była Dominika Kaleta.
Ewa Przydryga po sukcesie "Zatrutki" zdecydowanie nie spoczęła na laurach. Jej najnowszy thriller psychologiczny z pewnością nie przejdzie w czytelniczy półświatku bez echa. Autorka stworzyła ciekawą historię, której smaczku dodają epizody z życia głównej bohaterki, przedstawione jako tzw. flashbacki. Przenoszą ją one m.in do wczesnej przeszłości, nie pozwalając zapomnieć o bólu i cierpieniu, których doświadczyła. Tragedia w rodzinnym domu, trudne relacje z matką, problemy w życiu dorosłym, alkohol - wszystkie te czynniki odcisnęły w umyśle Niki swoje piętno.
Dzięki narracji pierwszoosobowej niemal na własnej skórze czytelnik poczuć może emocje, które targały bohaterką, a także poznać myśli, które kłębiły się w jej głowie. Właśnie za wykreowanie tak ciekawej postaci należy się autorce ogromny plus.
Sama powieść od pierwszych stron trzyma w napięciu. Fabuła została tak stworzona, by czytelnika skutecznie wyprowadzić w pole. Wielokrotnie stawiałam sobie pytania czy w pensjonacie faktycznie doszło do morderstwa, czy może jednak Domi jest jedynie wytworem wyobraźni Niki. Zastanawiałam się, czy gra słów Domi-Nika ma tu jakieś ukryte znaczenie... Tak naprawdę do samego końca w mojej głowie kłębiły się znaki zapytania i dopiero finał przyniósł rozwiązanie zagadki.
Jeśli miałabym napisać o minusach tej książki, to w moim mniemaniu takowych ona nie posiada. Jedynym do czego mogłabym się przyczepić było właśnie zakończenie. Mam wrażenie, że historia została trochę za szybko rozwiązana. Nie zmienia to jednak faktu, że jako książka wypada na tle innych thrillerów psychologicznych bardzo dobrze.
Na koniec dodam, że warto zwrócić uwagę na język, którym posługuje się Ewa Przydryga. Tworzy ona piękne zdania, używa wyszukanych słów. Śmiem twierdzić, że wypracowała swój charakterystyczny sposób pisana, który moją uwagę przyciągnął już w trakcie czytania "Zatrutki".
Polecam.
Ewa Przydryga po sukcesie "Zatrutki" zdecydowanie nie spoczęła na laurach. Jej najnowszy thriller psychologiczny z pewnością nie przejdzie w czytelniczy półświatku bez echa. Autorka stworzyła ciekawą historię, której smaczku dodają epizody z życia głównej bohaterki, przedstawione jako tzw. flashbacki. Przenoszą ją one m.in do wczesnej przeszłości, nie pozwalając zapomnieć o bólu i cierpieniu, których doświadczyła. Tragedia w rodzinnym domu, trudne relacje z matką, problemy w życiu dorosłym, alkohol - wszystkie te czynniki odcisnęły w umyśle Niki swoje piętno.
Dzięki narracji pierwszoosobowej niemal na własnej skórze czytelnik poczuć może emocje, które targały bohaterką, a także poznać myśli, które kłębiły się w jej głowie. Właśnie za wykreowanie tak ciekawej postaci należy się autorce ogromny plus.
Sama powieść od pierwszych stron trzyma w napięciu. Fabuła została tak stworzona, by czytelnika skutecznie wyprowadzić w pole. Wielokrotnie stawiałam sobie pytania czy w pensjonacie faktycznie doszło do morderstwa, czy może jednak Domi jest jedynie wytworem wyobraźni Niki. Zastanawiałam się, czy gra słów Domi-Nika ma tu jakieś ukryte znaczenie... Tak naprawdę do samego końca w mojej głowie kłębiły się znaki zapytania i dopiero finał przyniósł rozwiązanie zagadki.
Jeśli miałabym napisać o minusach tej książki, to w moim mniemaniu takowych ona nie posiada. Jedynym do czego mogłabym się przyczepić było właśnie zakończenie. Mam wrażenie, że historia została trochę za szybko rozwiązana. Nie zmienia to jednak faktu, że jako książka wypada na tle innych thrillerów psychologicznych bardzo dobrze.
Na koniec dodam, że warto zwrócić uwagę na język, którym posługuje się Ewa Przydryga. Tworzy ona piękne zdania, używa wyszukanych słów. Śmiem twierdzić, że wypracowała swój charakterystyczny sposób pisana, który moją uwagę przyciągnął już w trakcie czytania "Zatrutki".
Polecam.
Bardzo podobała mi się ta książka.:)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki! Jako wierna fanka gatunku bardzo chętnie przeczytam! Zapowiada się dobra przygoda czytelnicza.
OdpowiedzUsuń